Okładka książki Futbolowa gorączka zwraca uwagę sylwetką kibica z rozłożonymi rękami, prawdopodobnie na znak triumfu, imieniem i nazwiskiem autora, a także tytułem napisanym czcionką o pokaźnym rozmiarze. Kiedy przyjrzymy się jej bliżej zauważymy też inny napis, znajdujący się u góry. Głosi on, że "nic nie ma znaczenia poza piłką nożną". To idealny opis zawartości książki i stosunku autora, a zarazem głównego bohatera do "kopanej". Bo czy liczy się coś oprócz piłki nożnej?
Nick Hornby jest popularnym brytyjskim dziennikarzem i powieściopisarzem. Jednym z najbardziej znanych dzieł w jego dorobku jest Fever Pitch, w Polsce znane właśnie jako Futbolowa gorączka. Światowa premiera tytułu miała miejsce w roku 1992, w Polsce pojawił się on po raz pierwszy 11 lat później, a drugie wydanie - o którym czytacie - ukazało się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka w 2012 roku. Od premiery książki minęło już więc 20 lat! Pozycja jest więc starsza ode mnie... Ale nie o mnie mamy mówić. Skupmy się na Futbolowej gorączce.
Jak już wspomniałem, głównym bohaterem powieści jest jej autor, Nick Hornby. Zagorzały fan Arsenalu FC opisuje swoje życie osobiste, czasy dzieciństwa, szkoły średniej, studiów, a potem etap dorosłości. Myli się jednak ten, kto sądzi, że Anglik napisał swoją biografię, Pan Nick poszedł krok dalej i stworzył może nie jedyną, ale zdecydowanie najlepszą, najbardziej emocjonującą i szczerą "biografię kibica piłkarskiego". Na świecie jest mnóstwo osób chodzących na mecze piłki nożnej, ale niewielu jest osobników tak niezdrowo opętanych futbolem. Właśnie ta fascynacja połączona z bardzo lekkim i przyjemnym piórem dała niezwykle ciekawy efekt końcowy.
Pamiętam doskonale chwile, kiedy zastanawiałem się nad tym co jest moją życiową pasją. Oprócz muzyki, wymieniałem też zawsze piłkę nożną, co było niemalże naturalnym dla mnie wyborem. Jeszcze lepiej pamiętam, kiedy od moich - wydawać by się mogło - obytych znajomych usłyszałem w odpowiedzi na hasło "piłka nożna moją pasją" utarte slogany "głupota, debilizm, bijatyki i chuligaństwo". Słowa te bardzo mnie zabolały, ale ukojenie znalazłem właśnie w lekturze Futbolowej gorączki Nicka Hornby'ego. On też spotykał się z podobnymi opiniami na temat "kopanej", wśród towarzystwa często uważany był (a może i jest) za niedojrzałego szaleńca, któremu tylko piłka nożna w głowie.
Najlepszym przykładem jego opętania są przykłady jakie przytacza w swojej książce. Znajomi nie raz musieli przekładać wszystkie spotkania towarzyskie (choćby to był ślub rodzonego brata) na inny dzień, jeśli w danym terminie rozgrywany był mecz Arsenalu. Kiedy był nauczycielem kilkuletnich dzieci jeden z chłopców nie dowierzał, że taki "stary pryk" może być kibicem. Wtedy Nick Hornby zafundował mu prawdziwe gradobicie pytań dotyczących historycznych meczów Arsenalu, co malec skwitował przerażonym spojrzeniem wymierzonym w swojego nauczyciela. To tylko dwa przykłady opętania autora tytułową futbolową gorączka, a opętana nią jest cała książka, strona po stronie. Dzięki temu wszyscy fani piłki nożnej przeczytają ją w mgnieniu oka, nie mogąc się od niej oderwać nawet na sekundę (no, chyba że w telewizji będzie akurat transmitowany mecz ukochanej drużyny).
Przygody przedstawione przez Nicka Hornby'ego kończą się w rok wydania książki, a więc w 1992 roku. Ciekaw jestem, jak teraz losy Arsenalu Londyn opisałby autor. Losy mające dwie twarze - z jednej strony sezon 2003/2004 i niepokonanych w Premier League The Invicibles, a z drugiej strony 7 lat pucharowej posuchy, przez którą z klubu odchodzą czołowe postacie. Tego prawdopodobnie się nie dowiem, ale Wy możecie poznać wspaniałą historię człowieka takiego jak my - zakochanego bez pamięci w "kopanej", kochającym i nienawidzącym jej jednocześnie za wszystko co ze sobą niesie. Piłka nożna jest i piękna, i okrutna jednocześnie. Futbolowa gorączka jest za to tylko i wyłącznie wspaniała.
Mateusz Grabowski
Play, support, read - futbolowy świat książek
Materiały związane z książką:
Serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego książki "Futbolowa gorączka".
0 komentarze:
Prześlij komentarz