Wyszukiwanie
4 lutego 2013

Futbol po szczecińsku - opis

Książka Futbol po szczecińsku przedstawia burzliwe losy szczecińskiego futbolu, który na przestrzeni lat zmagał się z wieloma problemami i dramatami. W książce autor opisuje fakty związane nawet z przedwojennym piłkarskim Szczecinem, początki piłkarskiej działalności po wojnie, sylwetki najbardziej pamiętnych piłkarzy, trenerów, anegdoty, wydarzenia i pikantne szczegóły związane z korupcją. To wszystko sprawia, że czyta się ją jednym tchem. To w zasadzie obowiązkowa lektura dla każdego miłośnika piłki nożnej - kibica Pogoni Szczecin.



20 lat pracy dziennikarskiej w dziale sportowym Kuriera Szczecińskiego, setki rozmów, meczów piłkarskich z udziałem Pogoni Szczecin, a także dziesiątki znajomości z piłkarskimi legendami naszego miasta skłoniły mnie do pewnych podsumowań.

Futbol, to ważna, choć bardziej emocjonalna część życia kilku pokoleń szczecinian. To kawałek historii miasta odzyskanego, położonego na skraju Polski, nie zawsze docenianego, przeżywającego na przestrzeni minionych dziesięcioleci swoje dramaty.

Bez względu na czasy, w jakich przyszło nam żyć, futbol zawsze był obecny. Pełne trybuny stadionu przy ul. Twardowskiego były w czasach Gomułki, Gierka, podczas stanu wojennego i w latach gospodarki wolnorynkowej.

Pionierzy Szczecina zasiedlali miasto z myślą o znalezieniu odpowiedniego miejsca do życia. Nikt nie myślał wtedy o profitach płynących z tytułu działalności sportowej, bo takich profitów nie było. A mimo to społecznych działaczy, trenerów, piłkarzy było wielu. Nikt z nich nie zastanawiał się, jak potoczy się historia. Oni lubili sport i po pracy oddawali się mu bez reszty.

Z czasem futbol wspomagany był przez możne zakłady pracy. Początkowo najwięcej wpływów w naszym mieście miał Urząd Bezpieczeństwa - stąd dominacja Gwardii, a następnie Arkonii. Później przyszły lata triumfów Pogoni wspieranej przez port, swoją drużynę chciała mieć też stocznia i dochowała się znakomitej ekipy.

Piłkarscy pionierzy przybywali z różnych zakątków Polski i nie tylko - z Lwowa było ich najwięcej. Minęło 10 lat od zakończenia wojny, kiedy najpopularniejszej drużynie w Szczecinie nadano nazwę Pogoń, zamiast Kolejarz. W nawiązaniu do tradycji tej Pogoni, która swoje lata chwały miała przed wojną we Lwowie.

Futbol w Szczecinie nigdy nie mógł równać się z możliwościami, jakie były w stolicy, czy na Górnym Śląsku. Mimo to, zawsze mieliśmy drużynę, zdolną z tymi najmocniejszymi rywalizować. Zawsze potrafiliśmy się dochować piłkarzy, z których latami byliśmy dumni. Najważniejsze nazwiska, wydarzenia, niecodzienne anegdoty chciałbym w książce przypomnieć.

Ostatnie lata, to próba odbudowy dawnej sławy. Odbywa się już bez wsparcia możnych zakładów pracy, ale z prywatnych pieniędzy udziałowców spółki. Takie czasy.

Nie ma innej dyscypliny sportu, która gromadziłaby na jednym meczu tak wielką rzeszę sympatyków. Tym bardziej przykro, że władze miasta z Prezydentem Piotrem Krzystkiem na czele, od kilku lat skutecznie torpedują pomysł budowy nowego stadionu - niezbędnego do odbudowy marki klubu.

20 lat pracy dziennikarskiej w dziale sportowym Kuriera Szczecińskiego, setki rozmów, meczów piłkarskich z udziałem Pogoni Szczecin, a także dziesiątki znajomości z piłkarskimi legendami naszego miasta skłoniły mnie do pewnych podsumowań.

Futbol, to ważna, choć bardziej emocjonalna część życia kilku pokoleń szczecinian. To kawałek historii miasta odzyskanego, położonego na skraju Polski, nie zawsze docenianego, przeżywającego na przestrzeni minionych dziesięcioleci swoje dramaty.

Bez względu na czasy, w jakich przyszło nam żyć, futbol zawsze był obecny. Pełne trybuny stadionu przy ul. Twardowskiego były w czasach Gomułki, Gierka, podczas stanu wojennego i w latach gospodarki wolnorynkowej.

Pionierzy Szczecina zasiedlali miasto z myślą o znalezieniu odpowiedniego miejsca do życia. Nikt nie myślał wtedy o profitach płynących z tytułu działalności sportowej, bo takich profitów nie było. A mimo to społecznych działaczy, trenerów, piłkarzy było wielu. Nikt z nich nie zastanawiał się, jak potoczy się historia. Oni lubili sport i po pracy oddawali się mu bez reszty.

Z czasem futbol wspomagany był przez możne zakłady pracy. Początkowo najwięcej wpływów w naszym mieście miał Urząd Bezpieczeństwa - stąd dominacja Gwardii, a następnie Arkonii. Później przyszły lata triumfów Pogoni wspieranej przez port, swoją drużynę chciała mieć też stocznia i dochowała się znakomitej ekipy.

Piłkarscy pionierzy przybywali z różnych zakątków Polski i nie tylko - z Lwowa było ich najwięcej. Minęło 10 lat od zakończenia wojny, kiedy najpopularniejszej drużynie w Szczecinie nadano nazwę Pogoń, zamiast Kolejarz. W nawiązaniu do tradycji tej Pogoni, która swoje lata chwały miała przed wojną we Lwowie.

Futbol w Szczecinie nigdy nie mógł równać się z możliwościami, jakie były w stolicy, czy na Górnym Śląsku. Mimo to, zawsze mieliśmy drużynę, zdolną z tymi najmocniejszymi rywalizować. Zawsze potrafiliśmy się dochować piłkarzy, z których latami byliśmy dumni. Najważniejsze nazwiska, wydarzenia, niecodzienne anegdoty chciałbym w książce przypomnieć.

Ostatnie lata, to próba odbudowy dawnej sławy. Odbywa się już bez wsparcia możnych zakładów pracy, ale z prywatnych pieniędzy udziałowców spółki. Takie czasy.

Nie ma innej dyscypliny sportu, która gromadziłaby na jednym meczu tak wielką rzeszę sympatyków. Tym bardziej przykro, że władze miasta z Prezydentem Piotrem Krzystkiem na czele, od kilku lat skutecznie torpedują pomysł budowy nowego stadionu - niezbędnego do odbudowy marki klubu.

Informacje
Autor: Wojciech Parada
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Kurier Press

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Do góry!