Wyszukiwanie
27 marca 2013

Mario Balotelli: Sekretny dziennik - recenzja

Bruno Vincent nie mógł znaleźć łatwiejszego tematu na książkę - życie jednego z najbardziej kontrowersyjnych piłkarzy na świecie - Mario Balotellego. Cytując klasyka: albo się go kocha, albo nienawidzi. Wszystko dzięki zachowaniu włoskiego napastnika poza boiskiem. Jego życie prywatne jest tak barwne, że już w wieku 23 lat zawodnik doczekał się książki o swoich ekscesach. Jeżeli Balotelli dalej będzie bawił się tak głośno to za 15 lat Vincent bez problemu napiszę całą trylogię o Balo, a każda z ksiąg będzie miała przynajmniej 1000 stron.

Jednak na razie skupmy się na książce mającej niecałe 200 stron, czyli: Mario Balotelli: Sekretny dziennik. Vincent opisuje w tym tytule znane wszystkim fanom futbolu „zabawy” Mario, które kończyły się takimi nagłówkami w mediach jak: „Mario Balotelli próbuje się ubrać”, „W domu Maria Balotellego wybuchł pożar, kiedy piłkarz odpalał fajerwerki przez okno” czy „ Szalony Mario bawi się w Świętego Mikołaja”. Autor jednak nie zatrzymuje się na sytuacjach o których było głośno w wiadomościach i gazetach. Idzie o krok dalej i sięga do… swojej wyobraźni, która ubarwia książkę jeszcze bardziej zwariowanymi przygodami.


Dzięki fantazjom Bruno Vincenta możemy zapoznać się z korespondencją Mario z Jean-Claude Van Damme, Chuckiem Norrisem czy przedstawicielami NASA. Poznajemy początki twórczości Balo jako pisarza bajek dla dzieci. Dowiadujemy się ile ręczników trzeba związać aby zrobić linę zdolną do obwiązania domu napastnika oraz ile nieodkrytych jeszcze gwiazd zostało nazwanych Raffaella Fico. Znalazło się również miejsce na walkę dobra ze złem.

Jednym z dłuższych wątków w książce jest spotkanie ze sobą dwóch włoskich skandalistów. Pierwszym z nich jest oczywiście sam Mario Balotelli, drugi to Silvio Berlusconi. To właśnie tytułowy „bohater” ratuje byłego premiera Włoch przed wściekłym ludem, mafią, rządem, a nawet papieżem. Jednak to nie jedyne problemy Berlusconiego i wydawać się może, że te wymienione przeze mnie kłopoty autora imprez bunga bunga to małe piwo przy jego uzależnieniu. Na szczęście na miejscu był były już gracz Manchesteru City.


Jak dotąd wymieniłem kilka zdarzeń, które autor opisał zbierając informacje z mediów (ewentualnie wyczarował w swojej wyobraźni) jednak ani razu nie wspomniałem o piłce nożnej, bo piłki nożnej w tej książce w zasadzie nie ma. Oprócz kilku zabawnych dialogów pomiędzy Roberto Mancinim, a Mario Balotellim oraz opisu kilku meczy (które zostały umieszczone również aby rozbawić czytelnika) fabuła omija profesjonalny futbol i chyba słusznie.

Mario Balotelli: Sekretny dziennik to nie jest książka na długie wieczory. Ta książka nie ma nauczać ani pouczać. Fabuła to coś co ma drugorzędne znaczenie. Vincent przyjął sobie za cel rozbawienie czytelnika i to udało mu się zrobić w 100%. Podczas czytanie tej lektury co chwila na twarzy malował mi się uśmiech. Jeżeli ktoś chce poprawić sobie humor ciekawą lekturą – ta książka jest stworzona dla niego!

Hubert Wiśniewski
Play, support, read - futbolowy świat książek.

Materiały związane z książką:
Mario Balotelli: Sekretny dziennik - opis

Serdecznie dziękuję wydawnictwu REBIS za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego książki "Mario Balotelli: Sekretny dziennik".

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Do góry!